25/0519/06/2016
wystawa

Bartosz Zaskórski

I wtedy okazało się, że umarłem

Już od jakiegoś czasu Bartosz Zaskórski wpadał na najlepsze pomysły podczas przechadzek. Przypominając sobie napotkane osoby i miejsca zaczął tworzyć makiety swojego otoczenia w postaci krótkich historii o fikcyjnych wsiach. Te zmyślone relacje na początku wygłaszane były przez zmęczonych swoją pracą naukowców. Teraz zastąpiła ich grupa narratorów, opowiadających o zjawiskach, które zauważyli, ze swadą godną ludowych gawędziarzy skrzyżowanych z wątłymi spacerowiczami, którzy grali zbyt dużo w gry komputerowe.

Są to obserwacje nieuczestniczące, pozwalające na to, żeby z dystansem i bez zdziwienia przypatrywać się kolejnym endemicznym społecznościom i miejscom-grzęzawiskom. Ich status jest niejasny. Część fragmentów wydaje się być znajoma, jakby skradziona z cudzych piosenek powracających w zniekształconym echo. Może dlatego Zaskórski uprawiając swoją widmową geografię stara się wychodzić od nieskomplikowanych stwierdzeń określających w zdaniach pojedynczych to, co spotyka po drodze. Szuka pewników, które pozwoliłyby mu się zorientować w topografii terenu, który przemierza, a raczej po którym kręci się markotnie, bo pejzaż ten stwarza wrażenie zagraconego i skompresowanego. Buduje instrukcje obsługi do zastanej rzeczywistości, czy raczej, jak pisze: gry jaką jest pobyt w dolnej wsi.

Wydaje się, że obserwowane przez niego sytuacje muszą znajdować się gdzieś na najniższym kręgu piekła. Wszystko jest tu poprzerastane, dziwnie wygięte i zdziczałe. Dolna wieś, którą dane jest nam zwiedzać, przesącza się do wyobraźni i wszystkich działań tego, kto tylko znajdzie się w jej obrębie. Wpływa na jej użytkowników, usypiając ich czujność i wywołując malignę. Pewnie dlatego, świadomy niebezpieczeństwa Zaskórski przygotowuje dla swoich słuchaczy zestaw wygodnych leżanek i przyjemnie miękkich foteli. Ich cholerycznie żółty kolor szybko działa na nerwy. Doprowadza do stanu rozedrgania, który wydaje się być konieczny, podczas tej zabawy na pograniczu pseudomedycznego eksperymentu i sanatoryjnej drzemki.

Partner
Patroni medialni Bank Pekao Project Room