Ewa Czwartos
Vitruvian Women
Tytuł wystawy malarstwa Ewy Czwartos Vitruvian Women odsyła do znamiennego dla wszystkich dzieł artystki zabiegu, którym jest czytanie na nowo utrwalonych w kulturze scen i motywów. Określenie „witruwiański” nasuwa na ogół jednoznaczne skojarzenia nie tyle z samą pracą starożytnego architekta, ile z dziełem Leonarda da Vinci, przedstawiającym ciało mężczyzny, wpisane w koło i kwadrat. A witruwiańskie kobiety?
Przewrotny tytuł ekspozycji odsłania temat płócien Czwartos. Jej obrazy przenikają sfery diametralnie odmiennych doświadczeń. W centrum artystycznej wizji malarki zawsze znajdują się kobiety, pokazywane albo w sytuacji granicznej, albo zgoła odmiennej – niemalże idyllicznej.
Czwartos podejmuje tematy, które organizowały wyobraźnię wielkich mistrzów renesansu i baroku. Inspiruje się też dziełami polskich artystek XIX wieku oraz anonimowymi postaciami utrwalonymi na starych fotografiach. Kolejne realizacje przynoszą zerwanie z utrwaloną w kulturze ikonografią bądź inspirują twórczy dialog, w którym tradycja jest punktem wyjścia do poszukiwań o sobie samej i bohaterkach przeszłości bądź prowokuje do zabawy z widzem (Four Graces for Rafael).
Na obrazach pojawiają się postacie mitologiczne (Afrodyta, Atena, Hera) i bohaterki legend (Lukrecja), lecz malarka koncentruje uwagę na mniej eksploatowanych w kulturze momentach z ich życia. Lukrecja, której historię znamy z przekazu Liwiusza, na obrazie Non omnis moriar przedstawiona jest w momencie wyboru miejsca samobójczego ciosu, a nie tuż po ugodzeniu. Zmultiplikowana sylwetka bohaterki odzwierciedla wielość doświadczanych przez nią emocji, a dramatyzm jej losu wzmacnia rozdźwięk między roślinną ornamentyką płótna a powagą przedstawianej sytuacji. Ciało bohaterki jest nagie, ale nie gołe. Bohaterka zrywa misterne pajęczyny przypominające ozdobne koronki, podobnie jak artystka zrywa z narracjami pokrytymi kurzem.
Multiplikacja, zabieg znamienny dla twórczości Czwartos, obejmuje nie tylko wizerunki kobiet, ale także motywy kwiatowe i temporalne. Uderzają one swoją obfitością, lecz nie pełnią jedynie funkcji zdobniczego ornamentu – odsyłają do symboliki utrwalonej między innymi za pośrednictwem tak zwanej mowy kwiatów.
II
W 1896 roku malarka i aktywistka Maria Dulębianka podjęła próbę stworzenia oddziału kobiecego na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Po niepowodzeniu tego przedsięwzięcia osiadła we Lwowie, gdzie otworzyła własną pracownię portretową. Po kilku latach – rozdarta między działalnością artystyczną a pracą społeczną – zaniechała malarstwa. Jeden z krytyków komentujących pośmiertną wystawę jej dzieł, zwrócił uwagę, że „(…) była naturą zwartą w sobie”, w związku z czym nie umiała działać na dwóch polach jednocześnie. Mimo odsunięcia sztuki na bok, Dulębianka wciąż miała na uwadze sytuację kobiet-artystek. Jeszcze w 1909 roku walczyła o to, by mogły one należeć do zarządu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, zwracając uwagę, że uniemożliwia im to „wykluczający obyczaj”.
Ewa Czwartos jest świadoma tego, co zawdzięcza aktywistkom przełomu XIX i XX wieku. Na wystawie Vitruvian Women absolwentka krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych kontynuuje problematykę poruszaną we wcześniejszych dziełach. Jej sztuka nie przynosi łatwych odpowiedzi. Misternie malowane opowieści o losie kobiet i ich działaniach emancypacyjnych tworzą wielopoziomową narrację, w którą widz musi się zanurzyć.