Piotr Urbaniec
Ćwiczenia meteorologiczne
Jak daleko sięga moja pamięć? Patrzę w lewo do góry. Widzę jakieś przedmioty. Czy ilustrują one jakąś scenę? Patrzę w prawo do góry. Czy to jest tylko odczuciem? Patrzę w dół. Pojawia się mnóstwo skojarzeń, słyszę dźwięk. Patrzę w lewo. Odczuwam zapachy. Znowu w dół, na lewo. Po chwili zapach zamienia się w doznanie wilgoci. Woda. Zamykam oczy. Szum.
Bardziej interesuje mnie paranauka niż nauka. Ciągłe eksperymenty, bardzo często nieprzemyślane logicznie, stanowią dla mnie instrument poznania świata. Wcześniej, we własnych wyobrażeniach siebie w przyszłości byłem strażakiem, walczącym o utrzymanie obiegu wody w przyrodzie, rytualnym dolewaczem reagującym na każde pluśnięcie i każdy świst cieczy podgrzanej do temperatury wrzenia. Te wszystkie ciecze. Gdy parują, pożerają powietrze, a gdy się skraplają, osiadają i oblepiają wszystko. Zmiany temperatur doprowadzają do zastygnięcia w ciało stałe lub gwizdów walczącej o przetrwanie pary. Chmury – to z kolei para, której nie da się dotknąć, ale za to można się w nią wzbić. Świadomość tych tysięcy interakcji na sekundę, które nas otaczają, jest przerażająca. Właśnie dlatego spróbowałem oswoić chociaż część z nich.