07/07-01/10/2023
wystawa

Claudia Clare

Satyra feministyczna. Brak bezpiecznych przestrzeni

Za kogo uważa się Claudia Clare? Jako ceramiczka po pięćdziesiątce naprawdę powinna była już nauczyć się siedzieć cicho.

Nie powinna dzielić się swoją krytyką branży seksualnej, ponieważ sama nie jest pracownicą seksualną. Nie jest też muzułmanką, a jednak uparcie krytykuje islamizm, nie mając nawet na tyle przyzwoitości, by mieć śniadą skórę. Co gorsza, jako lesbijka odmawia uznania swoich transpłciowych sióstr i śmieje się z ich „damskich penisów”.

Claudia Clare o Islamizmie

Twórczość Clare dotyczy człowieczeństwa, więc żaden temat nie jest dla niej – jak mógłby to ująć wierzący muzułmanin – haram, czyli zakazany.

Pocztówka z kalifatu to mroczny komiks opowiadający o Państwie Islamskim (IS). Praca została zainspirowana reportażem o brytyjskim dżihadyście, który z myślą o potencjalnych turystach napisał przewodnik po strefie działań wojennych.

Karuzela to hołd dla szalonego obrazu Merry Go Round Marka Gertlera, namalowanego w 1916 roku w reakcji na doświadczenie I wojny światowej. Clare zamienia to modernistyczne arcydzieło we współczesną satyrę.

Nader szczegółowe, lecz instynktowne kompozycje charakteryzujące twórczość Clare nie są po prostu kopiowane na wazy czy wazony – artystka pracuje z ich powierzchnią, wykorzystując jej organiczne niedoskonałości jako trójwymiarowe płótno. Daje to poczucie bezpośredniości i – podobnie jak w przypadku Pocztówki z kalifatu – niemal wrażenie ruchu wirowego.

Clare tyleż wyśmiewa brutalność patriarchalnej władzy, co dokumentuje feministyczny opór. Inspiracją dla pracy Kobieta Życie Wolność była obecna rewolucja w Iranie, na czele której stoją dziewczęta i młode kobiety. Clare z czułością dokumentuje kobietę obcinającą sobie włosy, kobiety tańczące wokół stosu płonących hidżabów i uczennice z rozwianymi włosami podnoszące dłonie w geście zwycięstwa przed tablicą z napisem „Kobieta Życie Wolność”.

Lecz jest to słodko-gorzki obraz, bowiem ta celebracja buntu upamiętnia też ofiary reżimu. W środku starannie wyryte zostały portrety Mahsy Amini, której sprawa stała się pierwszą iskrą zapalną rebelii, Niki Shakarami, pierwszej nastolatki zabitej podczas zamieszek, oraz „Dziewczyny z ulicy Enghelab”, bezimiennej młodej kobiety, która „zaginęła”.

Claudia Clare o prostytucji

Przemysł seksualny zyskał dzisiaj nową terminologię. Prostytucja, kiedyś pojmowana jako wykorzystywanie seksualne bezbronnych, jest obecnie znana w kręgach postępowych jako „praca seksualna” i fetowana jako triumf cielesnej emancypacji kobiet. Sutenerzy są „menedżerami”, a kobiety będące ofiarami handlu ludźmi to po prostu „zamiejscowe pracownice seksualne”. O ryzyko ich przedwczesnej śmierci nie można już obwiniać brutalnych mężczyzn – ma ona raczej być konsekwencją „stygmatyzacji”.

To obrzydliwe odwrócenie znaczeń zostało zaakceptowane przez organizacje praw człowieka, w tym Amnesty International, a także „postępowe” organizacje pozarządowe, takie jak UN Aids. Wnikliwy artystyczny komentarz Clare zdziera to kłamliwe pozłotko, ujawniając zarówno historie ofiar branży seksualnej, jak i przede wszystkim mężczyzn i lobbystów, dzięki którym ten międzynarodowy biznes się kręci.

Wyjście na ulicę to praca z cyklu stworzonego we współpracy z Women at the Well, serwisem pomagającym kobietom zerwać z prostytucją. Ilustruje prawdziwą historię młodej kobiety stręczonej przez mężczyznę, którego uważała za swego „chłopaka”. Śledzimy jej przemianę, gdy zaczyna zastanawiać się, jak mogłaby zbudować życie poza przemysłem seksualnym.

Inne prace na wazonach opowiadają o politycznej walce o dekryminalizację ofiar prostytucji, a jednocześnie postawienie sprawców przed sądem. W Nie jestem przestępczynią znajdujemy sgraffitowy portret Fiony Broadfoot, działaczki, którą wciągnięto do branży seksualnej jako dziecko. Po latach spędzonych na ulicy zerwała z dotychczasowym życiem, gdy zamordowano jej kuzynkę. Broadfoot walczyła o wymazanie policyjnych akt kobiet skazanych za nagabywanie do seksu. Na zewnętrznej stronie wazonu Clare powraca do motywu karuzeli, prezentując kawalkadę spotworniałych nagich mężczyzn czerpiących zyski z wykorzystywania kobiet i dziewcząt.

Claudia Clare o transpłciowości

W związku ze zbliżającymi się wyborami, zaplanowanymi na 2024 rok, każdy brytyjski polityk może spodziewać się pytania „czym jest kobieta?”. Odpowiedź, że jest to dorosła osoba płci żeńskiej, uważana jest za obraźliwą dla potężnej mniejszości, która wierzy, że wewnętrzne poczucie tożsamości płciowej powinno mieć pierwszeństwo przed rzeczywistością płci biologicznej.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat grupy lobbingowe po cichu włączały ten dziwaczny system wierzeń do polityki firm i organów publicznych w całej Wielkiej Brytanii, w efekcie dając mężczyznom dostęp do kobiecych przestrzeni wyłącznie na podstawie ich wyznawanej tożsamości. W tym samym czasie wzrosła liczba mężczyzn w średnim wieku identyfikujących się jako transkobiety. Co znamienne, zbiega się to z zalewem darmowej pornografii online.

W efekcie grupy lesbijskie zostały opanowane przez heteroseksualnych mężczyzn, którzy identyfikują się jako „transbijki”, więźniarki zostały zamknięte z męskimi gwałcicielami, którzy twierdzą, że są transpłciowymi kobietami, a kobiety będące ofiarami męskiej przemocy nie mogą już znaleźć schronienia w azylach tylko dla kobiet. Publiczne przyzwolenie na ten stan rzeczy utrzymuje się poprzez oczernianie krytyków jako ciasnych umysłowo i argumentowanie, że sama debata jest szkodliwa.

Instytucje artystyczne i galerie publiczne stały się rzecznikami tej zgubnej propagandy. Ale odczucia społeczne zmieniają się i ochrona praw kobiet stała się istotną kwestią polityczną i prawną. Wielka Brytania jest teraz u szczytu nowej, globalnej fali aktywizmu kobiet, wzbierającej w odpowiedzi na niebezpieczeństwa transpłciowości.

Clare, feministka od wielu lat, jest artystką odradzającego się ruchu kobiecego. To sprawiło, że wróciła do stylu agit-prop, w którym w latach 80. powstawały jej pierwsze malowane wazony.

Wazon butch przedstawia portrety męskich lesbijek (butch), których dziś jest coraz mniej. Wielu młodym kobietom, które kiedyś mogłyby być otwarcie lesbijkami i być z tego dumne, dziś sprzedaje się kłamstwo, że ich pociąg do osób tej samej płci i odrzucenie kobiecych norm oznacza, że są w pewnym egzystencjalnym sensie „mężczyznami”. W efekcie niektóre z nich krępują sobie piersi i przyjmują syntetyczny testosteron, by naśladować męski wygląd. Wazon butch – hołd złożony dumnym lesbijkom – to próba przeciwstawienia się zarówno temu destrukcyjnemu trendowi, jak i jego mitowi założycielskiemu.

Claudia Clare zajmuje się przekonaniami, które odmawiają kobietom pełnego człowieczeństwa: niezależnie od tego, czy w ich efekcie „znikają” one za zasłoną, są mordowane przez islamskich faszystów, sprzedawane jako przedmioty dla zysku, czy skolonizowane przez męskie fetysze, są to niegodziwości, przeciwko którym protestuje. Jednak artystka nie tylko opowiada smutne historie męskiej opresji, lecz także celebruje radosny opór. Bezlitosna, ale współczująca, jej żywotna twórczość jest elementem feministycznego oporu. I w tym sensie wazonowe prace Clare są nie tylko satyryczne, ale i wywrotowe.

 

  • Tekst
    • Josephine Bartosch

  • Treści prezentowane na wystawie rekomendowane są dla osób pełnoletnich. Prosimy o osobiste rozważenie czy treść jest odpowiednia dla młodzieży od 16 roku życia.
  •  
  • Otwarcie wystawy
    • 07/07/2023
      • 19:00–22:00
        • Wstęp wolny.
        •  
  • Wystawa czynna do 
    • 01/10/2023
      • W czwartki wstęp wolny.
wtorek 11:00—19:00
środa 11:00—19:00
czwartek 11:00—20:00
piątek 11:00—19:00
sobota 11:00—19:00
niedziela 11:00—19:00