17/05-31/08/2014
wystawa

Grzegorz Drozd

Zmory

Czy twórczość Grzegorza Drozda da się zmieścić w ramach instytucji sztuki? Odpowiedzią na to pytanie są Zmory – pierwsza tak obszerna prezentacja działalności tego artysty.

Grzegorz Drozd obecny jest na scenie sztuki od kilkunastu lat. Przez ten czas skutecznie unikał przyjęcia jakiejkolwiek roli, w której chciałyby go obsadzić instytucje sztuki. Nie istnieje żaden format, w który można by wtłoczyć twórczość tego artysty. Drozd maluje obrazy. Rzeźbi. Kręci filmy dokumentalne. Performuje. Pisze. Interweniuje w przestrzeń publiczną. Aranżuje sytuacje z pogranicza sztuki i życia. Nie jest jednak tylko malarzem. Ani tylko rzeźbiarzem, wideo-artystą, performerem czy akcjonerem ani nawet poetą.

Kim więc jest Grzegorz Drozd?

Jest wiele odpowiedzi na pytanie – i wszystkie padają jednocześnie na wystawie Zmory. Można go nazwać, po prostu „aktywnym podmiotem uwypuklającym nierówną pozycję krytycznej jednostki wobec nawarstwień zbiorowej świadomości”. Można go nazwać manipulatorem i graczem, rozgrywającym swoją partię ze społeczeństwem i jego instytucjami. Można go też nazwać dobrowolnym outsiderem, który deklaruje, że „artysta to dla mnie banita społeczny i przestępca”. Można go wreszcie określić jako autora dzieł będących wehikułami osobistych emocji.

Potrzeba wolności i silny polemiczny instynkt popycha go do zajmowania krytycznej postawy wobec rzeczywistości – z rzeczywistością artystyczną na czele.

Twórczość Grzegorza Drozda jest jak najdalsza od procederu wytwarzania kolejnych sformatowanych elementów przeznaczonych do podtrzymywania spektaklu sztuki. Bliżej jej do modelu powiastki filozoficznej – gatunku, który wolnomyślicielską społeczną krytykę oraz refleksję podszytą satyrycznym zacięciem zręcznie łączy z nawiązaniami do awanturniczego romansu. Drozd jest więc kimś w rodzaju Kandyda z takiej filozoficznej powiastki – bohaterem-wędrowcem, który pozostaje w ciągłym ruchu i zaplątuje się po drodze w coraz to nowe przygody. W „awanturniczym romansie” twórczości Drozda takich przygód jest bez liku. Na Akademii Sztuk Pięknych artysta zamurował korytarz uczelni, aby zmusić profesorów i studentów do zejścia z utartych ścieżek. Z Robertem Kuśmirowskim uciekł do lasu, aby skonfrontować romantyczne romantyczne wyobrażenia o dziczy z dziką rzeczywitością. Dyplom na ASP stworzył w formie szantażu wymierzonego w komisję egzaminacyjną i akademicką profesurę. W fotograficznych autoportretach przedstawiał się w postaci recydywisty. Na stołecznym Dworcu Wschodnim mierzył przestrzeń publiczną za pomocą neonów. W slumsach Warszawy piętnował obszary wykluczenia i społecznej porażki za pomocą ikon modernizmu. W Krakowie zrzucał z samolotu adresowane do mieszkańców miasta listy od skazańców odsiadujących wyroki w zakładzie karnym. Ze Zbigniewem Libera nagrał rockową płytę. Z funkcjonariuszami straży miejskiej rekonstruował obraz Rembrandta Straż nocna. Z artystką Alicją Łukasiak stworzył projekt Zmiana Organizacji Ruchu, w którym zatarł granice między praktyką artystyczną, kuratorską i wydawniczą. Przez trzy lata wędrował po południowo-wschodniej Azji, poszukując w tropikach „raju utraconego”. Wrócił z bagażem doświadczeń oraz potrzebą opowiedzenia o tym, co przeżył i zrozumiał. 

Osią fabuły powiastki filozoficznej Drozda jest relacja jednostki ze zbiorowością. Bohater tej powiastki – artysta, nomada żyjący w osiadłej, półno-kapitalistycznej wspólnocie – z zaangażowaniem uczestniczy w życiu społecznym, lecz jednocześnie walczy, aby nie dać się przez społeczeństwo pochłonąć. Zmory są nowym epizodem tej opowieści. 

Pojawiają się w nim między innymi marmurowe sowy z laserowymi oczami, egzotyczne roślinny halucynogenne i białe sztandary wywieszone z okien warownego Zamku, a także „ambona pełna słów”, która rozpoczyna wystawę. Artysta rzuca się w wir prac plastycznych: zapełnia sale wystawowe rzeźbami z drewna, dziełami metaloplastyki, wypala ceramikę, maluje obrazy. Wywozi publiczność z galerii i zaprasza na wycieczkę na peryferie miasta. Sięga pamięcią w przeszłość i wybiega myślami poza granice własnej kultury, w egzotyczne rejony, w których to co swojskie staje się obce. Wyświetla filmowe dokumenty, w których obraz niesiony jest słowem, daleko poza to, co widać na pierwszy rzut oka. Artysta opisuje Zmory jako „bajkę”, w której „to, co zbiorowe jawi się jako nocna mara, a to, co indywidualne jako nieokiełznana fantazja”. Wystawa, jak mówi Drozd, napędzana jest „renesansowym sposobem łączenia dyscyplin dla wyrażenia tego, co romantyczne i duchowe. Nie jest to jednak wyraz dekadencji, ale transowej fascynacji niesamowitością świata”.

 

  • Kurator
    • Stach Szabłowski
    •  

 

Grzegorz Drozd

(ur. 1970) absolwent Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Współtwórca, wraz z Alicją Łukasiak, artystyczno-kuratorsko-wydawniczego projektu Zmiana Organizacji Ruchu (ZOR). Autor prac plastycznych, tekstów, filmów, akcji i zdarzeń.

Partnerzy
Partnerzy medialni
  • Otwarcie wystawy
    • 16 maja 2014, godzina 18:00
  •  
  • Wystawa trwa
    • do 31 sierpnia 2014
17/05-31/08/2014