10/12/2015-10/01/2016
wystawa

Małgorzata Goliszewska

Cześć i dzięki za ryby

  • Tytuł wystawy Małgorzaty Goliszewskiej jest cytatem z fantastycznonaukowej powieści Douglasa Adamsa Autostopem przez galaktykę. Tytułowa fraza to ostatnia wiadomość przekazana ludzkości przez delfiny. I to właśnie one są bohaterami projektu artystki. Na wystawie Goliszewskiej spekuluje się na temat delfinów, czyta się o delfinach, ogląda się ich wizerunki, słucha brzmienia ich głosów, a nawet niesionego przez te głosy duchowego przesłania. Goliszewska tworzy jednak nie tyle wystawę o delfinach, ile o ludzkich wyobrażeniach nie-ludzkiej osoby, która przybiera postać morskiego ssaka.
    • Pytanie o możliwość osobowej podmiotowości delfinów (i w ogóle kogokolwiek, kto nie jest człowiekiem) jest tak naprawdę pytaniem o naturę podmiotowości stawiającej tę kwestię istoty ludzkiej. Czy podmiotowość ta ma charakter ekskluzywny, wykluczający człowieka ze świata przyrody i zarazem wykluczający całą przyrodę ze świata osób?
  • Historię nowożytnej cywilizacji można zinterpretować jako dzieje pracy nad dokonaniem takiego podwójnego wykluczenia. Ludzie zawsze pragnęli posiadać przywilej samoświadomości na wyłączność, ale jednocześnie nigdy nie potrafili trwania w tej wyłączności do końca wytrzymać. Stąd bierze się potrzeba konfrontowania ludzkiej podmiotowości z nie-ludzkimi osobami, nie wyłączając bytów fantazmatycznych, takich jak anioły, kosmici, demony, bóstwa czy sztuczna inteligencja. Przypadek delfinów jest w tym kontekście paradygmatyczny, a zarazem szczególny, bo w odróżnieniu od kosmitów, mowa tu o istotach, które można nie tylko zobaczyć, ale też dotknąć i które przywykliśmy traktować jako część uprzedmiotowionej przyrody.
    • A jednak, jak pisze Adams: rzeczą ważną i powszechnie znaną jest, że nie zawsze wszystko jest tak, jak się wydaje. Na przykład na planecie Ziemia ludzie zawsze uważali, że są bardziej inteligentni od delfinów, ponieważ tyle udało im się osiągnąć – koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej, a wszystko, co kiedykolwiek osiągnęły delfiny, to beztroskie moczenie się w wodzie. I na odwrót, delfiny zawsze uważały, że są znacznie bardziej inteligentne niż ludzie – z dokładnie tych samych powodów. Ciekawy jest fakt, iż delfiny od dawna wiedziały o nadciągającej zagładzie planety Ziemia i próbowały różnymi sposobami ostrzec ludzkość o grożącym jej niebezpieczeństwie. Jednakże większość ich prób porozumienia została błędnie zinterpretowana jako zabawne usiłowanie podrzucania piłek futbolowych czy gwizdania, żeby dostać jakiś smaczny kąsek, więc ostatecznie poddały się i opuściły Ziemię sobie tylko znanym sposobem na krótko przed przybyciem Vogonów. Ostatnia wiadomość delfinów została zinterpretowana jako zadziwiająco wyrafinowana próba wykonania podwójnego salta do tyłu poprzez obręcz podczas gwizdania Gwiaździstego Sztandaru, podczas gdy prawdziwa wiadomość brzmiała: Na razie i dzięki za wszystkie ryby.
  • Odczytanie przesłania delfinów – i w ogóle potraktowanie ich w kategoriach bytów osobowych – wymaga od człowieka wyjścia poza antropocentryczne wyobrażenie rzeczywistości. Takie wyjście otwiera obiecujące perspektywy, ale jest piekielnie trudne – aby go dokonać, trzeba poniekąd wyjść z siebie i stanąć obok. Karkołomnej akrobacji tego rodzaju można próbować na racjonalnym gruncie teorii posthumanistycznej, zgodnie z którą ludzie to fikcja. Małgorzata Goliszewska pracuje jednak na gruncie wyobraźni i osobistego doświadczenia. Wzorem Dogonów, którzy przypisywali delfinom pochodzenie z układu Syriusza B, artystka patrzy na nie tak, jak moglibyśmy widzieć przedstawicieli pozaziemskiej świadomości. Szuka bezpośredniego kontaktu z delfinami w egipskim morzu, ale podąża jednocześnie tropem perspektyw, które w spojrzeniach na delfiny przyjmują przednowoczesne kultury, animiści, współcześni adepci tradycji ezoterycznych, autorzy fantastyki naukowej, ludzcy aktywiści ruchów obrony praw osób nie-ludzkich. Wszystkie te dyskursy, skądinąd bardzo różne, łączy status alternatywny wobec dominującego w cywilizacji nowoczesnej postoświeceniowego, antropocentrycznego paradygmatu. Sztuka Goliszewskiej również jest takim alternatywnym dyskursem – być może zresztą jest nim sztuka w ogóle. Wiarygodność dyskursów alternatywnych łatwo podważyć (bo kosmologia kultur pierwotnych jest „prymitywna”, animizm „regresywny”, ezoteryka nieracjonalna, new age razi naiwnością, fantastyka uchodzi za czystą spekulację, a sztuka nie ma bezpośredniego wpływu na rzeczywistość). A jednak to właśnie w tych językach, skądinąd bezradnych wobec twardej racjonalnej argumentacji, można wyrazić koncepcje rzeczywistości, które pozostają niemożliwe do wyartykułowania, a nawet pomyślenia w obrębie scjentystycznej episteme.
    • (Stach Szabłowski)
  •  
  • W pierwszym odruchu, kierowana pragnieniem realnej zmiany, chciałam przeznaczyć jak największą część budżetu wystawy na pomoc delfinom. Po długich poszukiwaniach i konsultacjach ze specjalistami zrozumiałam, że pieniądze do niczego żadnemu delfinowi się nie przydadzą. Pojechałam więc do Egiptu – miejsca, w którym miałam największe realne szanse spotkania delfinów w ich naturalnym środowisku, z zamiarem nakręcenia filmu. Spotkań było kilka, krótkich i bardzo emocjonalnych, żadnego nie udało się udokumentować. Film, który powstał, jest wyrazem mojej wielkiej tęsknoty i oczekiwania na kolejny, jeszcze bliższy kontakt.
    • (Małgorzata Goliszewska)
Partner
Patroni medialni Bank Pekao Project Room