Marta Krześlak
Bal u plastyków
Wrażliwa, samotna, zanieczyszczona, właściwie umierająca rafa koralowa. Piękna, choć trochę kiczowata. Powstaje z nagromadzenia szkieletów organizmów rafotwórczych. Wystawa Bal u Plastyków – na dnie oceanu – to metafora pracy artystów plastyków i plastyków w minionych czasach, a być może także dzisiaj.
Dlaczego jako motyw przewodni wystawy wybraliśmy dno oceanu i rafę? Wypłynięcie na rafę koralową jest ucieczką do innego świata, podobnie jak uprawianie sztuki. Tym innym światem i punktem wyjścia do stworzenia pracy było dla Marty Krześlak zetknięcie się z zagadnieniem pracy plastyków w PRL.
Marta odnosi się do przeszłości, której nie zna z własnego doświadczenia. Mówi więc raczej o wyobrażeniach na temat przeszłości, a jej głos jest naznaczony nutą nostalgii. Odtwarza nieznany sobie świat, nadając mu postać wyjątkowo pięknej i kolorowej krainy, której stworzenie jest okupione ciężką fizyczną pracą. Obiekty przypominające te z dna oceanu zostały wykonane przez artystkę na potrzeby wystawy. Bal na wernisażu będzie zbiorowym performansem – wehikułem, który zabierze nas „na dno oceanu” wyobraźni.
Choć realizacja Marty ma charakter nostalgicznego wyobrażenia o przeszłości, to jednocześnie cechuje ją swoista wierność i autentyzm. Wynika to stąd, że do współpracy przy tworzeniu wystawy zaprosiliśmy plastyka Macieja Jasińskiego – autora dekoracji balów i scenografii licznych festiwali, między innymi Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, a także Bogdana Mozera – autora między innymi scenografii do kultowego filmu Akademia Pana Kleksa.
W ramach przygotowań do wystawy odbyliśmy wiele rozmów z plastykami i plastyczkami pracującymi w PRL, a także badaczami i badaczkami, którzy zajmują się tą tematyką. Podsumowaniem tego procesu, a jednocześnie dopełnieniem wystawy będzie dyskusja, w trakcie której postaramy się zdefiniować role plastyka i artysty oraz odpowiedzieć na pytanie, czy takie różnicowanie ma sens.
W powojennej Polsce powstało wiele świetnych realizacji w zakresie sztuk plastycznych i wzorniczych – właśnie dzięki zaangażowaniu artystów oraz solidnej edukacji artystycznej. Chcemy przyjrzeć się bliżej warunkom pracy zarobkowej tych, których niegdyś nazywano artystami plastykami i zestawić je ze współczesnymi uwarunkowaniami pracy artystów i artystek wizualnych.
Mamy świadomość, że w PRL często to uznani artyści parali się chałturami, by przeżyć i być może nie zależało im na nagłaśnianiu tego faktu. Temat chałtur, choć niekiedy wstydliwy i nadal słabo udokumentowany, może stworzyć interesującą płaszczyznę dla porównań i namysłu nad współczesnymi realiami zawodu artysty/artystki.
- Tekst
- Marcin Polak