22/0422/05/2016
wystawa

Kuba Bąkowski

The Return of the Giant Hogweed King

W rozdziale Michała Frydrycha Villa Straylight była modelem przestrzeni języka rozumianego jako kod programowania rzeczywistości i zarazem jej materia. Piotr Grabowski traktował Villę jako przestrzenną reprezentację pola ekonomicznej, poznawczej i egzystencjalnej walki, toczącej się na pograniczu Realnego i Wirtualnego.

W finałowym rozdziale III Kuba Bąkowski zmienia przestrzeń Villi Straylight w miejsce, które możemy sobie wyobrazić jako muzeum historii naturalnej trwające po rozpadzie organizujących je oryginalnie kategorii. W tym zdekonstruowanym muzeum po końcu historii (naturalnej) eksponaty mutują. Granice między przyrodą i technologią, biologicznymi bytami i mechanicznymi tworami są tu zatarte, podobnie jak rozróżnienie między antropologią i fantastyką oraz badaniami a rozwijaną na ich bazie konfabulacją. Oto miejsce, w którym istniejące, dawno nieistniejące i zaledwie domniemane organizmy spotykają się z radioaktywnymi minerałami, ciałami niebieskimi i ludźmi. Eksponaty tego muzeum rzeźby kinetyczne, fotograficzne obrazy, astronomiczne modele są efekt pracy artysty, w którego postawie łączą się figury nieortodoksyjnego uczonego, konstruktora i performera.

W pierwszej części wystawy Kuba Bąkowski pokazuje rzeźby-maszyny, w których anatomii kryje się sugestia organicznej formy. Artysta wyznacza im pewne funkcje i obdarza pewną dozą samodzielności, niezależności od autora i od widza. I don't pay for my pleasure oznajmia nam alfabetem Morse'a jedna z rzeźb, której kształt nawiązuje do budowy pierwotnego organizmu, pradawnego strunowca, ale morfologia zaczerpnięta jest ze stalowych kadłubów okrętów podwodnych. Rzeźby Bąkowskiego działają penetrują niedostępne dla odbiorców zakamarki instytucji, patrzą oczyma cyfrowych kamer, wyświetlają obrazy, komunikują się i komunikują swoje istnienie.
Podobnie jak w literackiej villi straylight, w sztuce Bąkowskiego czasoprzestrzeń ulega specyficznemu zakrzywieniu; narracja pierwszej części wystawy rozgrywa się w wymiarze paradoksalnej prehistorycznej futurologii, w którym post-technologiczna przyszłość projektowana jest na odległą przeszłość. W tej alternatywnej czasoprzestrzeni poprzemysłowy pejzaż zmienia się krajobraz postgeologiczny, a przestrzeń kosmiczna i ciała niebieskie mogą być dziełem ludzkich rąk.

W drugiej części wystawy artysta wprowadza nas w zbiór zdarzeń, podroży, kolaboracji i karkołomnych przygód; owocem każdej z nich jest fotografia. Niektórych sytuacji przedstawionych na zdjęciach artysta szukał na krańcach świata, za kołem podbiegunowym, na wyspie pośrodku morza Arktycznego czy nad Wielkim Jeziorem Niedźwiedzim. Innych głęboko pod ziemią; jeszcze inne odnajdował w krajobrazie poprzemysłowym. To sytuacje zbudowane z miejsc, ale również, a nawet przed wszystkim ze wspólnego działania ludzi, których artysta wciągnął w proces twórczy: rdzennej społeczności północnej Kanady, górników, kaskaderów, badaczy-polarników. Bąkowski inscenizuje wraz z nimi zapalanie na niebie sztucznych gwiazd. Ta performatywna astronomia wpisuje się praktykę artysty, rozwijaną na pograniczu nauki, przygody i fantazji. W będących sednem owej praktyki niekonwencjonalnych badaniach przedmiot poznania może być fikcyjny, a nawet absurdalny, ale proces produkcji wiedzy pozostaje realny, a rezultat tego procesu wiarygodny i sprawdzalny na poziomie poetyckim.

Realizacja projektu była możliwa dzięki wsparciu i pomocy
Partnerzy medialni
22/0422/05/2016