W samym centrum uwagi, część 6
Agnieszka Brzeżańska, Aleksandra Polisiewicz, Maurycy Gomulicki, Tomasz Kozak
„Nie jestem robotnikiem – jestem romantykiem” – powtarza za Ernestem Jüngerem uczestnik szóstej odsłony W samym centrum uwagi, Tomasz Kozak. Jednym z kluczy do szóstej odsłony może być właśnie paradygmat romantyczny, w który, na różne sposoby i w różnym stopniu, wpisują się postawy biorących udział w tej części projektu artystów – Agnieszki Brzeżańskiej, Maurycego Gomulickiego, Aleksandry Polisiewicz i Tomasza Kozaka. To artyści, którzy rozwijając przywołany w jednej z prac Kozaka jüngerowski cytat, odmawiają bycia „robotnikami w fabryce nowoczesności” i wybierają osobną – i często heretycką – ścieżkę romantycznych indywidualistów.
W postawę (neo)romantyczną wpisana jest ironia i skłonność do dygresji, ale także imperatyw buntu posuniętego czasem do granic bluźnierstwa, otwartość na to, co irracjonalne i należące do sfery fantazmatów, a także indywidualizm objawiający się nierzadko w postaci ekstrawagancji. Istotne znaczenie ma także dopuszczenie do głosu czynnika emocjonalnego, który w paradygmacie modernistycznym i postawangardowym bywa na ogół tłumiony, eliminowany, a przynajmniej poddany racjonalizacji i analitycznym rygorom.
Obok ducha nowego romantyzmu bohaterów szóstej odsłony łączy strategia poszukiwaczy skarbów, piratów sięgających bez skrupułów po fragmenty cudzych narracji, kolekcjonerów obrazów i tekstów kultury, archeologów, którzy chętnie zajmują się manifestacjami kultury wysokiej, ale z równym zapałem penetrują też jej pokłady niskie, marginalne, zdegradowane, sięgając po kicz, medialny szum, bestiarium popularnej wyobraźni, a nawet skompromitowane, „kloaczne” dyskursy.
W prezentowanych w ramach szóstej odsłony projektach kluczową rolę odgrywa więc technika found footage oraz praca nad rewizją i reinterpretacją istniejących już tekstów kultury, obiektów, obrazów i narracji. Jedna z prac Agnieszki Brzeżańskiej – Dharma TV to porządkowany intuicją filmowy kolaż obrazów telewizyjnych. Na przetworzonych materiałach telewizyjnych i internetowych opiera się również dyptyk wideo Aleksandry Polisiewicz składający się na wystawę Dromos. Tomasz Kozak buduje swoją wystawę-esej (...) Ekshumacja pewnej metafory z wybranych wątków dyskursu historycznego, cytatów literackich, fragmentów fabularnych i dokumentalnych filmów, z przywłaszczonych i umieszczonych w nowym kontekście obrazów i konwencji estetycznych. Wystawę Kozaka przenika duch prowokacyjnego rewizjonizmu.
Podobnie rewizjonistyczne intencje odnaleźć można w projekcie Pink Not Dead! Maurycego Gomulickiego. Kiedy jednak Kozak powraca do „przeklętych problemów” i ciemnych zakamarków europejskiej historii i zbiorowej (pod)świadomości, Gomulicki dokonuje rewaloryzacji „wyklętej” estetyki. Projekt Pink Not Dead!, w który oprócz autora zaangażowana jest liczna grupa międzynarodowych artystów, to kolekcja (arte)faktów kulturowych, których wspólnym mianownikiem jest kolor różowy – kolor, który, jak pisze artysta, „generalnie kojarzony jest z powierzchownością, zniewieścieniem i kiczem najgorszego sortu”. W tych zdegradowanych estetycznie rejonach Gomulicki poszukuje rozkoszy i emocji, które wahają się od niewinności do zmysłowości, od błogostanu do perwersji.
Na Pink Not Dead!składają się wybrane według „różowego” klucza dzieła sztuki, ale również manifestacje współczesnego folkloru, filmy, popkulturowe fetysze, internetowe odkrycia. Różowa kolekcja ujęta jest w kraby systematyki i typologii, ale u źródeł projektu leży nie dyscyplina, lecz głód (estetycznej) przygody i poszukiwanie przyjemności – nawet za cenę zabrnięcia w rejony estetycznie i moralnie ryzykowne. Podobny duch przenika wszystkie projekty szóstej odsłony - to duch post-neo-romantycznego awanturnictwa, (nad)wrażliwości, otwarcia się na ryzyko i artystyczną przygodę związaną z wejściem na tereny niepewne, tajemnicze, zakazane, objęte tabu – a przez to tym bardziej interesujące i warte eksploracji.
- Tekst
- Stach Szabłowski