Jan Baszak
1,90 m
Komplet idealnych białych mebli przy uważnym spojrzeniu odsłania niedoskonałości wskazujące na ręczne wykonanie. Brak fabrycznej powtarzalności urzeka przez swojskość i intymność usterek. Przełamuje sztywny look mebli z katalogów. Nie należy jednak dać się zwieść – to nadal przestrzeń reprezentacyjna, pod kanapą nie mogą się więc skrywać zapomniane majtki.
Trudno jednoznacznie określić, czy ktoś ustawił tutaj meble w celu zaproszenia gości czy raczej próbuje się tylko urządzić. By oswoić nieznaną przestrzeń, trzeba się w nią jakoś wmieszkać, wpasować, poprzymierzać jak ubranie. Swobodne wprowadzenie uporządkowanych, geometrycznych kanap i ich spersonalizowanie poprzez dyskretny sabotaż wymiarów ma złagodzić męczące poczucie odstawania od typowych proporcji ciała. To podejście do pomieszczenia porównywalne z szyciem koszuli na miarę.
Nie jest jednak jasne, czy można tu na chwilę elegancko przycupnąć, czy może rozłożyć się jak u siebie? Zaanektowana bielą przestrzeń podszywa się pod luksusowe lobby. Tani welur udaje szlachetną tkaninę, by podtrzymać iluzję czegoś elitarnego, przeznaczonego dla wybrańców.
Karteczka z napisem „Nie siadać”, rodem ze sklepu meblarskiego, uchroniłaby jasne tkaniny od wytarcia, a miękkie obicia od wgnieceń. Ale przecież nie zwykło się zamieszczać takich informacji na pracach. Galeria pozostaje galerią. Oglądamy realistyczne rzeźby mebli.
- Tekst
- Jagna Domżalska